Statcounter

niedziela, 1 listopada 2009

środa, 28 października 2009

jesiennie

Za oknem szaro i ponuro, poprawiam więc sobie humor podziwiając jesienne kolory, zachowane w ciocinym ogródku.






piątek, 16 października 2009

Luna

Prawie od początku miesiąca siedzę nad Luną. Dobijające jest to, że mimo kilkunastu godzin pracy nie widać postępów. Haft jest wielki (550 x 729 krzyżyków), materiał drobniutki (8 krzyżyków na 1 cm) i na razie nie wiele się na nim dzieje. Cóż, zachciało mi się obrazka, to mam. Może za parę lat skończę. :)



Przybyło też trochę krzyżyków na Victorian Elegance. To bardzo przyjemna praca, idzie szybko, prawie każdy ścieg wnosi coś nowego do obrazka. Boję się tylko, że zabraknie mi muliny dołączonej do zestawu. Schodzi w błyskawicznym tempie.





czwartek, 17 września 2009

Bo koty...

Bo koty są dobre na wszystko.
Na wszystko, co życie nam niesie.
Bo koty, to czułość i bliskość
na wiosnę, na lato, na jesień.

A zimą – gdy dzień już zbyt krótki
i chłodnym ogarnia nas cieniem,
to k o t - Twój przyjaciel malutki
otuli Cię ciepłym mruczeniem.

Franciszek Klimek
To mój najukochańszy potwór. Towarzyszy mi od szkoły podstawowej. Ma 16 lat, jest już bardzo chora. Ciężko pogodzić się z myślą, że za parę tygodni, najwyżej miesięcy, może jej już nie być. Tyle zniszczonych wiklinowych koszyczków, poplątanych włóczek. Tyle wspólnie zjedzonej jajecznicy. Wierna przy pracy w ogródku, uczeniu się do egzaminów. To najlepszy termofor i ogrzewacz do stóp. Zabawa z nią jest genialnym lekarstwem na smutki.
Życie bez kota? Trudne do wyobrażenia.

wtorek, 15 września 2009

Tilda - moja miłość

Tone Finnanger i jej cudna Tilda to moje tegoroczne odkrycie. Tu ukłony dla Malwiny, która zapoznała mnie z tymi ślicznościami. :) Muszę się jednak przyznać, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Nawet nie od drugiego. Początkowo uznalam ten styl za nieco dziwaczny, choć od początku zachwyciły mnie materiały. Drobne kwiatuszki, błękitne i różowe paseczki, kropki. Wydały mi się bardzo przytulne i domowe. Im więcej się jednak przyglądałam, oglądałam dzieła dziewcząt pokazywane na blogach, na przykład tu, tym bardziej Tilda mi się podobała. No i wpadłam.

A wczoraj dostałam niesamowity prezent. :)

Szczególnie spodobały mi się myszy i choinki w doniczkach.

I znów wzrosła mi motywacja do nauki norweskiego. :)

Jakość zdjęć nie jest najlepsza, ale bardzo ciemno dziś w Krakowie.

piątek, 11 września 2009

wtorek, 1 września 2009

Victorian Elegance

W końcu wzięłam się za Victorian Elegance ze Złotej Kolekcji Dimensions. Wyszywanie tej damy bardzo wciąga, a że dzisiaj mam wolne, mam nadzieję spędzić kilka godzin w jej uroczym towarzystwie. 

niedziela, 30 sierpnia 2009

Zielono

I po urlopie. No, takim połowicznym, bo przygotowywałam się pilnie do nowych zadań w nowej pracy, ale i tak udało mi się odpocząć i zregenerować. Do naładowania akumulatorów przyczynił się całodniowy spacer wśród lasów i polan rezerwatu "Nad Tanwią".

Piękna pogoda, wszechobecna zieleń, wrzosy, mchy, paprocie, świergot ptaków, brzęczenie owadów, szum wody, ciepło ziemi...

czwartek, 6 sierpnia 2009

Kotek jesienny

Wreszcie mogę się pochwalić jesiennym kiciusiem. :)

Tak wyglądał dziś rano:

A tak w tej chwili:

czwartek, 23 lipca 2009

Heaven and Earth

Każda hafciarka, która kocha klimaty fantasy na pewno już tutaj trafiła. Takiej wielości cudnych wzorów chyba nigdzie nie ma. Moja lista zakupów wciąż się rozrasta. Gdybym miała haftować wszystkie obrazy, które mi się podobają, musiałabym żyć 200 lat i poza dłubaniem w krzyżykach nie robić nic innego. 

Szczególnie zachwycają mnie

Stephanie Pui-Mun Law  - kusi mnie Tarot 

Josephine Wall

Linda Ravenscroft

i Scott Gustafson

Właśnie zauważyłam, że ze spisu artystów zniknął Ian Daniels. Jak dobrze, że mam już Lunę.

Muszę też kupić Boreas (John Waterhouse).

Poziomki

Bardzo zaniedbuję ostatnio mój ogródek. Aż mi wstyd. Tłumaczyć się mogę mało oryginalnie - brakiem czasu. Kiedy już udało mi się wygospodarować jakąś wolną chwilę przeznaczałam ją raczej na bierny odpoczynek. Zmuszałam się tylko do podlewania, żeby dać im szanse dożycia lepszych czasów.

Zluzowanie, o którym wspomniałam dwa tygodnie temu nadeszło jednak w końcu. :) Hafciki powinny ruszyć z kopyta a  moje roślinki doczekają się wreszcie godnego traktowania. Trzeba dosiać trawę, posadzić ostróżki, bluszcze i odratowany cudem ciemiernik. 

Ostróżkowa rabatka będzie dla mnie wielką niespodzianką. Kupiłam kilka egzemplarzy w różnych kolorach. Żałuję, że nie uwieczniłam ich na zdjęciach. Odkładałam fotografowanie i wysadzanie z dnia na dzień, aż zdążyły w końcu przekwitnąć w doniczkach. Obcięłam wczoraj podsuszone już kwiatostany i ... zamarłam. Nie zaznaczyłam kolorów. Teraz każda wygląda tak samo. Będę więc sadzić w ciemno. :)

Na szczęście poziomki radzą sobie świetnie. Kwitną i owocują. Do tego smakują jak najbardziej poziomkowo. Zachęcona sukcesem, zamierzam powiększyć uprawę w przyszłym roku i obsadzić jeszcze ze dwie skrzynki.