Aktualne wyzwanie-Pierścionek miałam zamiar zostawić w spokoju. Nigdy nie przepadałam za tą formą biżuterii. Lubiłam coś nosić na szyi, w uszach, we włosach, ale pierścionki? Nie bardzo. Przeszkadzają w pracach ogrodniczych i dość nachalnie wchodzą w pole widzenia przy każdym ruchu dłonią.
Nie doceniłam jednak siły mojego uzależnienia od tej zabawy. Dzisiaj po zakończeniu z pracy, postanowiłam mimo mojej niechęci do pierścionków z tematem się zmierzyć i potraktować go właśnie jak... Wyzwanie.
Do tego "wyzwałam się" podwójnie i chwyciłam za glinki polimerowe. Urzekły mnie juz dawno, dawno temu. Nagromadziłam kilka kilogramów we wszystkich chyba dostępnych kolorach i rodzajach. Do tego pełne szuflady stempli, barwników, werniksów i nie wiem czego jeszcze. Zalegało to wszystko kilka dobrych lat a ja nie mogłam się zmobilizować do pracy z zupełnie nowym materiałem.
Dziś więc przełamałam się podwójnie z czego jestem niezmiernie zadowolona, bo glinki sprawiły mi bardzo dużo radości. Jednocześnie żałuję, że tak długo zwlekałam, bo w tak krótkim czasie, nie udało mi się osiągnąć zamierzonych efektów. Nauczylam się bardzo dużo i odkryłam techniki warte doskonalenia. :)
Ten oto pierścionek ośmielam się zgłosić do wyzwania:
A oto reszta moich prób.
Ciekawa technika a efekt pracy po prostu wspaniały. Osobiście uwielbiam jak mi pierścień przesłania pole widzenia;) do rabatek też bym go pewnie zakładała;) a ten Twój jest piękny!
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł straszny, prawda? :) Cieszę się ogromnie, że bierzesz udział w naszych wyzwaniach! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbluefairy - technika fascynująca, choć efekt daleki od zamierzonego. Cóż, od czegoś jednak trzeba zacząć. ;)
OdpowiedzUsuńNurrgula - nie taki straszny ;) A Wasze wyzwania są nie tylko bardzo inspirujące, ale i mobilizujące do pracy nad techniką. Żeby umiejętności nadążały za pomysłami. :)