Postanawiam więc
- zaglądać tu częściej,
- napisać w końcu na tematy, które mi od roku chodzą po głowie,
- doprowadzić ogródek do takiego stanu, że nie będę się wstydziła przyznać sąsiadom, patrząc im prosto w oczy, do swojego zawodu (jestem ogrodnikiem i projektantem zieleni),
- nie zapisywać się kolejny raz na zajęcia dla początkujących z tańca brzucha i ATS. To żadna frajda brylować wśród nowicjuszy. Zamiast tego wezmę się za siebie, poćwiczę porządnie w domu i po wakacjach będę szturmować średniozaawansowanych (co najmniej).
- mniej myśleć, więcej robić.
I o czym innym teraz. :)
Belcia mieszka z nami już dwa miesiące. To najcudowniejsze stworzenie z jakim miałam styczność kiedykolwiek. Rośnie tak, jak powinna. Od przyjazdu do nas przybyło jej ponad pół kilograma. Wydaje się być zadowolonym z życia kotem.




